Akt państwowej łaski czy własna renta kapitałowa?
Jeśli już zdajesz sobie z tego sprawę, że jeśli chodzi o emeryturę z ZUS-u czy z OFE, to nie możesz czuć się w żadnym wypadku pewnie, mamy złą wiadomość — będzie jeszcze gorzej, niż sobie wyobrażasz. Nie dlatego, że polski rząd jest nieudolny, głupi i zły, ale dlatego, że problemów demograficznych nie przeskoczy się w tak łatwy sposób.
W 2004 r. przeprowadzałem wywiad z Vincentem J. Derudderem — Sekretarzem Generalnym Europejskiej Federacji Doradców Finansowych i Pośredników Finansowych (FECIF). Jest to zawodowa o rganizacja — założona w roku 1999 w Belgii. Głównym jej celem — mówiąc w skrócie — jest rozwijanie koncepcji niezależnego doradztwa finansowego. Vincent nie pozostawił ani cienia wątpliwości, mówiąc, że bomba zegarowa tyka. Tą bombą jest załamanie większości systemów emerytalnych w Europie. „Państwa nie są w stanie zapewnić emerytur swoim obywatelom. Obywatele muszą zrobić to sami.
Dlatego prawo będzie musiało uwzględniać interesy konsumentów bardziej niż do tej pory. Czy się to prawodawcom podoba, czy nie — tak po prostu jest. Załamanie systemów socjalnych różnych państw, a Polska jest w takiej samej sytuacji — unaocznia jedynie konieczność indywidualnej troski każdego obywatela o własną finansową przyszłość”.
Czyli wracamy do kultowego programu telewizyjnego z okresu socjalizmu. Redaktor Adam Słodowy prowadził program pod znamiennym tytułem — „Zrób to sam”. Problem polega tylko na tym, że na ogół przeciętny obywatel ma inne codzienne troski i nie ma odpowiednich kompetencji, aby stworzyć sobie indywidualny plan emerytalny.
A państwo „wspomaga” różnymi niespodziankami obywateli, a szczególnie tych, którzy są aktywni.
7 lutego 2006 r. był ważnym dniem dla każdego emeryta. Trybunał Konstytucyjny po konsultacjach z ZUS-em, Sejmem, Senatem i prokuraturą ogłosił interesujący wyrok.
Dzięki jego decyzji emerytura zyskała status świadczenia, czyli straciła status prawa. Po 40 latach płacenia składek nie masz prawa do niczego. Możesz dostać świadczenie. Co ciekawe — świadczenie to jest możliwe wtedy, gdy państwo na to stać, a Ty, obywatelu, nie masz żadnych dochodów.
Jeśli chcesz dyskutować ze mną, co to jest dochód, to zataj przed urzędem skarbowym 5 zł albo powiedz, że masz taki dochód, ale nie zapłacisz żadnego podatku.
Prawda jest zatem gorzka, a na dodatek jest to niesprawiedliwe i to bardzo:
- Możesz nie mieć w ogóle emerytury, bo Ci nie przysługuje.
- Jeżeli już będziesz mieć emeryturę z ZUS-u, to będzie minimalna i na pewno mniejsza, niż myślisz i oczekujesz.
- Otrzymywana emerytura z ZUS-u nie wystarczy Ci na normalne życie. Za dużo, żeby umrzeć, ale za mało, żeby żyć.
- Tylko Ty możesz zmienić to odpowiednim działaniem.
Jak wiesz, rząd niestety rozmontował reformę. Otwarte fundusze emerytalne nie będą otrzymywać swojej składki w wysokości 7,2%.
Jeśli będzie to np. 100 zł miesięcznie, to przy stopie zwrotu 7%, przez 30 lat licząc, średnio uzbiera się 85 397,97 zł.
Miesięcznie da to 495 zł brutto. Drugie tyle da ZUS — czyli za 900 zł będziesz pędzić szczęśliwy żywot emeryta. „Wesołe jest życie staruszka…”.
A zatem, zamiast liczyć na państwo — pomyśl o własnej rencie kapitałowej!
- Nie będziesz zależny od państwa.
- Nie będziesz uzależniony od urzędników.
- Swój kapitał emerytalny możesz pozostawić w spadku swoim dzieciom.
- Chyba lepsze jest poczucie niezależności niż nasłuchiwanie, czy już idzie listonosz z emeryturą?
Aby pokazać Ci, że biorąc sprawy w swoje ręce, możesz zapewnić sobie godziwą emeryturę, spójrz, proszę, na poniższy przykład tego, w jaki sposób samodzielnie, inwestując systematycznie zaledwie 100 zł miesięcznie, możesz mieć 637 678,02 zł na emeryturze.
Jak to możliwe? Zakładając, że nie należysz do osób, które uważają, że „do emerytury jest jeszcze czas, pomyślę o tym później”, wiesz, że kluczowe jest to, aby zacząć działać jak najszybciej. W naszym przykładzie zaczynamy inwestować zaledwie 100 zł miesięcznie (przyznasz, że jest to kwota, na którą możesz sobie pozwolić?) przez 40 lat (czyli powiedzmy w wieku 25 lat). Zakładając dla bezpieczeństwa zysk na poziomie 10% (o tym, dlaczego jest to absolutnie realny i bezpieczny zysk, dowiesz się m.in. z naszej akcji — można mieć o wiele więcej, ale także wiąże się to z większym ryzykiem), kwota ta, dzięki procentowi składanemu, rośnie do wielkości 637 678,02 zł.
Co daje Ci taka kwota w wieku 65 lat? Wyobraź sobie, że dalej inwestujesz te pieniądze, pobierając jednak co roku rentę kapitałową. Przy dalszym inwestowaniu na 10%, jest to dokładnie 5 313,98 zł miesięcznie. To jest Twoja własna, wypracowana przez całe życie emerytura. I to wówczas, gdy inwestujesz zaledwie 100 zł miesięcznie. Wyobraź sobie, co by było, gdyby inwestować więcej?
Ale jest jeszcze druga strona medalu. Im później zaczniesz, tym większych pieniędzy będziesz potrzebować, aby uzyskać kwotę, która da Ci sensowny zysk na emeryturze. Dla przykładu, jeśli „obudzisz się” w wieku 30 lat, to masz już tylko 35 lat na zbieranie na emeryturę. Te same 100 zł po 35 latach zamiast 40, daje już zaledwie 382 827,67 zł. Wystarczy nawet ROK (34 lata zamiast 35) i już jest tylko 345 393,44 zł.
Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak dokonywać takich obliczeń, ale co ważniejsze, jak zaplanować swoją emeryturę już teraz, zapraszam do pobrania materiałów znajdujących się w prawej kolumnie na górze.
Zachęcam także do wzięcia udziału w dyskusji poniżej. Czy przekonują Cię te symulacje? Czy masz jakieś wątpliwości? Czy myślisz już o swojej emeryturze? Porozmawiajmy o pieniądzach – na pewno na tym skorzystasz.
dr Andrzej Fesnak - współorganizator akcji "Porozmawiajmy o Pieniądzach",
wykładowca akademicki, European Financial Consultant, dziennikarz.
Opinie

Edukacja finansowa jest bardzo ważnym elementem świadomości społecznej. Dzięki niej każdy może zarządzać lepiej swoimi finansami. Nasza Izba nie tylko wspiera takie inicjatywy ale również sama organizuje akcje uświadamiania. Powołany przez Izbę Komitet Razem zwrócił uwagę społeczeństwa na temat przyszłych emerytur i udało się nam wywalczyć ulgi emerytalne dla każdego. Dobrze zatem, że teraz Polacy dzięki rozmowom o pieniądzach dowiedzą się jak mogą z tych ulg skorzystać aby mieć zasobniejszy portfel w przyszłości.

Nasz stosunek do pieniędzy jest w znacznym stopniu miarą naszego systemu wartości, cech charakteru i informacją o najgłębszych strukturach osobowości. Za sposobem, w jaki zarabiamy pieniądze, wydajemy je, oszczędzamy i inwestujemy kryje się niekiedy dość zaskakująca prawda o tym jacy w istocie jesteśmy.

Problem większości ludzi leży nie w braku wiedzy, ale w przekonaniach na temat pieniędzy. Jeśli jesteś jedną z tych osób, które ciężko pracują, a która ciągle ma za mało pieniędzy, to – uwierz mi – tym co sabotuje Twoje cele finansowe, to Twoje, głęboko skrywane, ograniczające przekonania.

Edukacja finansowa to podstawowy sens działania naszej akademii, jedynej w Polsce organizacji kształcącej certyfikowanych Doradców Finansowych. Nasi doradcy z kolei przygotowując plany finansowe muszą - chcąc nie chcąc kształcić klientów. Z radością popieram każde działanie, które poprawia poziom edukacji klientów i ułatwia pracę doradcom. Dzięki takim społecznym szerokim akcjom łatwiej dotrze do społeczeństwa prawda, że planu finansowego potrzebuje po prostu każdy, kto chce osiągnąć swój własny cel finansowy.

Od kilkunastu lat działam na rynku finansowym jako Doradca Finansowy i Biznesowy. Zauważyłam, że chęć do edukacji pojawia się falami. Po powodziach i katastrofach wszyscy interesują się ubezpieczeniami, po ogłoszeniu hossy - inwestycjami i giełdą, a w trakcie boomu nieruchomości - kredytami hipotecznymi. I każdy myśli, że przeczytany wówczas artykuł czy krótki wykład stworzy od razu szansę na miliony. Noe budował Arkę przed potopem a nie w trakcie. Innymi słowy, szansę na sukces mają jedynie ci - którzy się przygotowują zawczasu. Cieszę się, że szeroka akcja edukacyjna pomoże wielu osobom w lepszym zarządzaniu finansami.